PUBLICZNA SZKOŁA PODSTAWOWA nr 24 w OPOLU

IM. PRZYJAŹNI NARODÓW ŚWIATA

adres: 45627 Opole, ul Gorzołki 4, tel./ fax (077)4563714, e-mail: psp24op@interia.pl

Strona Główna | Groszowice

GROSZOWICKIE KAPLICZKI - opracowanie Małgorzaty Nokiel

                                          - zdjęcia Wiesław Długosz

    

Kaplica Matki Boskiej Bolesnej

Kaplica św. Rocha

Kamienny krzyż przy ul. Oświęcimskiej

Słup z wizerunkiem św. Józefa

Słup z wizerunkiem św. Jana Nepomucena

Kaplica zwana „Ogrójcem”

Kaplica Św. Jadwigi

Krzyż na drodze do Groszowic

Kaplica Matki Boskiej Bolesnej

Zbudowana została około roku 1890, w pobliżu tzw. małego kamieniołomu przy ulicy prowadzącej do centrum Opola (obecnie skład materiałów budowlanych Gaja).

Sama kaplica jest bardzo skromna, zbudowana z cegły, nie posiada żadnych ozdób. W niszy znajdującej się w jej górnej części, umieszczony został obraz Matki Boskiej Bolesnej. Na szczycie kaplicy znajduje się krzyż bożogrobców, tzw.„krzyż patriarchalny”.

Fundatorem i zleceniodawcą budowy był ówczesny dyrektor generalny cementowni „Groszowice” von Prondzynski, po tym jak cudem uniknął śmierci, gdy spłoszone konie poniosły na brzeg skarpy, a on nie spadł do kamieniołomu.

 

do góry

Kaplica św. Rocha

 Ta stojąca przy ulicy Podbornej kaplica została najprawdopodobniej wybudowana w 1680 roku, kiedy to po wielkiej epidemii dżumy  z całej wioski mieli przeżyć jedynie bracia Piechotowie, którzy na cmentarzu, sporządzonym dla ofiar tej strasznej choroby, jako dziękczynienie za ocalenie życia, wybudowali pierwszą kaplicę. Wprawdzie niektóre źródła podają, że była ona wybudowana już w 1594 roku, ale nie zgadzałoby się to z datami wybuchu epidemii oraz powstania cmentarza dla jej ofiar. To, że przy dzisiejszej ulicy Podbornej istniał cmentarz zwany „leśnym”, potwierdzają  źródła oraz znaleziska, jakich dokonywali budowniczowie budynku stojącego dziś w pobliżu kapliczki.

Pierwsza kaplica wybudowana była z polnych kamieni, a figura św. Rocha (patrona zadżumionych) była z blachy. Dzisiejsza kaplica została na nowo wybudowana w roku 1891 lub 1894 przez Józefa Piechotę. Natomiast znajdująca się w niej figura świętego Rocha pochodzi ze starego kościoła w Groszowicach, można więc spekulować, że ma dziś około 300 lat. Obecnie opiekują się nią właściciele posesji, na terenie której stoi wyżej opisana kaplica.

 

do góry

Kamienny krzyż przy ul. Oświęcimskiej

Stoi na terenie posesji rodziny Ochota i to z ich inicjatywy postawiony został pierwszy drewniany krzyż. Ponoć w tym miejscu miał wydarzyć się śmiertelny wypadek. Drewniany krzyż, który uległ zniszczeniu, został zastąpiony masywnym, betonowym przez wspólnotę groszowicką w 30 latach XX wieku. Korpus wykonano w warsztacie rzeźbiarza Röhnischa z Opola. Obecnie jest systematycznie odnawiany. Zadbany jest placyk wokół krzyża.

 

do góry

Słup z wizerunkiem św. Józefa

Znajdujący się na rozwidleniu ul. Augustyna i Józefa słup z wizerunkiem św. Józefa liczy sobie około 200 lat. Dostępne mi źródła nie mówią o powodach jego wystawienia ani o jego dziejach w ciągu tego okresu. Kiedyś, co roku, zmierzała do niego procesja w dzień św. Marka. Najprawdopodobniej dlatego, że przed wizerunkiem św. Józefa na słupie widniał wizerunek św. Marka.

 

do góry

 

Słup z wizerunkiem św. Jana Nepomucena

 

Ma już około 200 lat. Sam wizerunek świętego, to płaska figura wykonana z blachy

i pomalowana. Kiedyś umieszczony był na moście nad strumieniem, który wypływał z uliczki Cmentarnej i przepływał obok należącej do plebanii stodoły. Wizerunek nad strumieniem miał chronić kąpiących się przed utonięciem. Dzisiaj strumień ten już nie istnieje. Po rozbudowie dróg w Groszowicach przeniesiony został na słup i chronić miał przed wypadkami na jednym z najniebezpieczniejszych odcinków drogi w miejscowości. Stoi w tym miejscu do dziś i może nadal pomaga.

 

do góry

Kaplica zwana „Ogrójcem”

O powstaniu obecnej, stojącej przy ul. Popiełuszki kaplicy, trudno cokolwiek powiedzieć. Styl w jakim została zbudowana, pozwala określić jedynie, że pochodzi z początku XIX w.

U dołu widoczny jest obraz Pana Jezusa na Górze Oliwnej, stąd użyta w tytule nazwa „Ogrójec”.

U góry we wnętrzu wieżyczki za kielichem z hostią, nieco ukryta, stoi figurka św. Sebastiana. Był on najprawdopodobniej patronem cmentarza, który znajdował się w tym miejscu. Zaświadczają o tym znajdowane pod kaplicą i w jej pobliżu ludzkie szkielety, czaszki i kości.

Cmentarz ten stał się miejscem spoczynku dla ludzi zmarłych podczas epidemii cholery zbierającej swoje żniwo w XVII w. Miejscowe podania nadmieniają również, że miejsce to kryć może szczątki zabitych w czasie wojny trzydziestoletniej lub w czasie potopu szwedzkiego. Jak zwykle jednak w takich wypadkach, trudno jest, opierając się jedynie na opowiadaniach mieszkańców, potwierdzić z pewnością, którąkolwiek z tych wersji.

 

do góry

Kaplica św. Jadwigi

Obecność kaplicy św. Jadwigi Śląskiej w Groszowicach ma swoje określone znaczenie. Jak głoszą podania, w naszej miejscowości miał znajdować się przed wiekami wielki dwór, majątek. W nim to Jadwiga miała nocować będąc w podróży, której celem miał być Płock, gdzie udawała się chcąc wyzwolić z niewoli swojego męża.

Wydarzenie to nie zostało całkowicie zmyślone. W źródłach historycznych, znaleźć można informację, że ok. roku 1229 św. Jadwiga podróżowała do Płocka, do Konrada Mazowieckiego, który więził jej ciężko rannego męża Henryka I. Syn Jadwigi, Henryk Pobożny organizował zbrojną akcję, by uwolnić ojca. Jadwiga, chcąc zapobiec kolejnemu rozlewowi krwi sama wybrała się do Płocka, by prosić o wolność dla męża. Jeden z wojskowych szlaków tamtych czasów prowadził przez Wrocław – Opole – Strzelce Opolskie - Gliwice w kierunku Płocka. Całkiem więc możliwe, że Święta skorzystała w drodze z gościnności Groszowickiego dworu.

Inne miejscowe podanie mówi także, że na terenie naszej miejscowości mogła być posiadłość myśliwska samej Jadwigi (a lasów do polowań w Groszowicach kiedyś nie brakowało). Przebywać mogła w niej, gdy podróżowała z Legnicy czy Wrocławia do Krakowa.

Ze świętą Jadwigą związana była w również studnia, wykopana prawdopodobnie na polecenie samej Świętej, która ukazywała się mieszkańcom wioski. Woda z tej studni leczyła ponoć choroby oczu, nie dotrwała jednak do dzisiaj. Co więcej, mimo istniejących opisów, ze względu na zmiany zachodzące w ciągu wieków w zabudowie, trudno znaleźć choćby jakąkolwiek pozostałość po niej.

Kapliczka ku czci Świętej została wybudowana w pobliżu studni ponoć na wyraźne życzenie samej Jadwigi. Pierwsza kaplica była drewniana, kilkakrotnie rozbierana, min. gdy rozbudowywano ulicę, przy której stała. Od tego momentu same nieszczęścia miały nawiedzać Groszowice. Zmieniło się to dopiero, gdy wybudowano nową kaplicę.

Obecna kaplica jest murowana, wybudowana w czasie kryzysu i wielkiego bezrobocia w 1930r.przez bezrobotnych z całej okolicy. Inicjatorem tej budowy był sołtys Maliny p. Habor, który wydzierżawił ziemię pod jej budowę.

Figura we wnętrzu kaplicy pochodzi z pierwszej połowy XVIII wieku, Znajdowała się już w poprzedniej, drewnianej kaplicy i jest podarunkiem klasztoru w Czarnowąsach. Co do tego, kto jest autorem tej dosyć misternie wykonanej i pięknej figury, trwają spory i nie jest to do końca ustalone.

Kiedyś pamięć o obecności Św. Jadwigi w Groszowicach była bardzo żywa i ważna, podobnie jak dla Opolan legenda o źródle św. Wojciecha, szkoda, że dzisiaj już tak nie jest.

 

do góry

Krzyż na drodze do Groszowic

Rok widniejący na nim (1912) to data, kiedy został on gruntownie odnowiony. Podawane są różne powody, dla których miał on stanąć w tym właśnie miejscu. Mogła być to granica między Groszowicami, a Grudzicami. W okolicy znane są podobne krzyże stawiane przez mieszkańców na granicy (przykład: Grudzice i Nowa Wieś Królewska). Inny powód związany może być z tym, że w przeszłości okolice, gdzie obecnie stoi krzyż były bardzo bagniste. Pewnego dnia kobieta, jadąc na koniu miała zapędzić się za daleko i utonąć w tych grzęzawiskach. Według tej wersji rodzina kobiety wystawiła ten krzyż, na wspomnienie tego tragicznego wydarzenia.

Jak to często na wsiach bywa, także i z tym krzyżem związanych jest wiele podań przekazywanych z pokolenia na pokolenie przez ludzi z okolicznych miejscowości. I tak, ludzie powiadają, iż koło tego krzyża, najczęściej w Adwencie, widoczne były światła. To dusze ludzi, którzy potrzebują modlitwy. Mogli to być gospodarze, którzy niesprawiedliwie dzielili pola pod uprawę i za swoje nieuczciwości musieli świecić w pobliżu krzyża, błagając

o wsparcie modlitewne. Często w okolicy krzyża widziany był też dziwny człowiek, który zamiast nogi miał kopyto. Potrafił iść za kimś i tupać bardzo mocno, ale gdy tylko zbliżył się do krzyża, znikał ( można się chyba domyślić kto to taki).

Starsi ludzie mieli opowiadać, także, że gdy jakiś mężczyzna, przechodząc obok krzyża nie zdjął kapelusza, wtedy niewidzialna ręka znienacka wymierzała mu policzek.

To tylko parę opowieści związanych z jednym miejscem w naszej okolicy. Jest ich o wiele więcej.

 

                                                                                                                              Małgorzata Nokiel

do góry

 

                                        Agata, Zygmunt, e-mail: stronapsp24@wp.pl